Jakie życie, taka śmierć
Jakie życie, taka śmierć
Data: 2023-09-16

o. Ezdrasz Biesok

 

Brat Sebastian Sławski był jednym z tych braci, których wyróżniała cnota pracowitości. Nie znał w swoim życiu bezczynności. Choć posiadał predyspozycje intelektualne i miał stosowne wykształcenie, wybrał drogę prostej pracy fizycznej. Przez całe życie był znany z poczucia obowiązku i wypełniał go dosłownie do ostatniej godziny. Zmarł tak jak żył, podczas pracy, z grabiami w rękach.

 

 

Mieczysław Sławski urodził się 29.12.1909 r.w Wielichowie koło Kościana, w rodzinie urzędnika państwowego Marcelego i Heleny Łukaszewskiej. Jego ojciec był dyrektorem Powiatowej Kasy Oszczędności w Szamotułach. Z tej racji był później aresztowany przez Niemców w Dachau, gdzie zmarł. Mieczysław był czwartym z ośmiorga rodzeństwa. Jego starszy brat Alojzy został kapłanem diecezjalnym i był później wieloletnim proboszczem w Kobylinie oraz dziekanem krotoszyńskim. On sam ukończył cztery klasy gimnazjum humanistycznego w Szamotułach. W latach 1927-28 pracował w starostwie powiatowym jako stażysta biurowy. W latach 1928-32 pobierał naukę u miejscowego drogerzysty, który w tamtych czasach był też aptekarzem. Do Zakonu wstąpił 5.08.1936 r.Habit III Zakonu przyjął 16.01.1937 r.we Wronkach. Jako tercjarz przebywał najpierw we Wronkach, a potem w Jarocinie.

 

Wojna zakłóciła mu życie zakonne i 12 marca 1940 r.został w Jarocinie aresztowany przez Gestapo i internowany do Bruczkowa, gdzie w domu werbistów umieszczono areszt dla duchownych. W lutym 1942 r.został zwolniony i skierowany przez Arbeitsamt do pracy w niemieckich gospodarstwach rolnych, najpierw w Gogolewie, następnie w Małych Strzelcach, Ciołkowie i Grabianowie.

 

W marcu 1945 r.wrócił do klasztoru we Wronkach. Krótko był też w Jarocinie jako kucharz i ogrodnik.  Niebawem, już bez przeszkód, mógł rozpocząć nowicjat. Obłóczyny miał 22.01.1946 r.w Panewnikach i otrzymał imię zakonne brat Sebastian. Profesję czasową złożył 30.01.1947 r.także w Panewnikach na ręce o. Innocentego Glenska, gwardiana panewnickiego. Tu pozostał jako ogrodnik do 1949 r.Profesję wieczystą złożył 15.07.1950 r.w Panewnikach na ręce Ojca Prowincjała Tytusa Semkło.

 

Od złożenia profesji czasowej pełnił na przemian funkcje ogrodnika, kucharza i kościelnego w następujących klasztorach: Panewniki (do 1949), Wieluń (1949), Wronki (1949-1950), Jarocin (1950-1952), Osieczna (1952-1954), Wschowa (1954-1957), Panewniki (1957-1960), Miejska Górka (1960-1968), Wronki (1968-1974), Miejska Górka (1974-1977), Wronki (1977-1980). Od 1980 r.należał do klasztoru w Kobylinie, gdzie pełnił funkcję kościelnego, kucharza i ogrodnika. Chodził też na kwestę.

 

Był już wtedy schorowany i przeszedł dwie operacje na przepuklinę. W marcu 1980 r.zachorował na grypę, ale jej nie leczył. Wezwany lekarz kazał mu się położyć na tydzień, ale on nadal chodził. Krótko przed Wielkanocą, w Wielki Poniedziałek rano, po śniadaniu udał się swoim zwyczajem do ogrodu i podjął pracę. Niebawem upadł, ale nikt tego nie zauważył. Dopiero dwaj postulanci, którzy też pracowali w ogrodzie, odnaleźli go ale już nie mógł powstać. Zaniesiono go do klasztoru i udzielono mu sakramentu chorych. Niezwłocznie wezwany lekarz stwierdził jego zgon.

 

Zachowały się niektóre myśli kaznodziei pogrzebowego, z których dowiadujemy się następujących rzeczy. Brat Sebastian był jednym z tych braci, którzy na telefon prowincjała oznajmiający potrzebę przeprowadzki, natychmiast zabierał się do pakowania swoich rzeczy i za dwa dni był już w nowym klasztorze. Nigdy na nic się nie skarżył, nie narzekał, nie krytykował. Nikt też nie pamiętał, aby kiedykolwiek się spóźnił do kościoła, kaplicy czy refektarza. Nie rozumiał słów – nie ma nic do roboty.

 

Brat Sebastian zmarł 5.04.1982 r.w Kobylinie. Został pochowany na tamtejszym cmentarzu zakonnym. Żył 72 lata, w Zakonie 45.