Panewnicka Kalwaria nie posiada tak długiej historii jak inne znane w Polsce Kalwarie. Niemniej i z jej powstaniem łączą się piękne karty historii odnajdywane w zakonnych archiwach.
Początki klasztoru panewnickiego związane są w sposób szczególny z grotą ku czci Matki Bożej Lurdzkiej. Ta piękna budowla na brzegami rzeki Kłodnicy, która była pierwotnym miejscem tutejszego kultu, w znacznym stopniu umożliwiła budowę samej bazyliki i klasztoru w Panewnikach.
Bazylika panewnicka wraz z przylegającym klasztorem od ponad stu lat wpisuje się w krajobraz duchowy Górnego Śląska. To duchowe oddziaływanie wszelako nierozłącznie związane jest z materialną budowlą, która dała początek nowemu rozdziałowi historii zakonu franciszkańskiego i Kościoła śląskiego. Dzieło to wszelako nigdy nie nabrałoby takich rozmiarów gdyby nie postać o. Wilhelma Rogosza, prawdziwego spiritus movens tego wielkiego dzieła.
Jako do wybitnego znawcy zwracano się z prośbami o korektę dzieł naukowych w tym wielu doktoratów. Robił to chętnie jedynie za …. papierosy. Był bowiem nałogowym palaczem.
Jedną z bardziej dotkliwych cech państwa w czasach PRL-u była cenzura. Nie dotyczyła ona jedynie nowych publikacji ale obejmowała także dawniejsze pisma, przechowywane w różnych miejscach. Władze były świadome, że wiele z nich może znajdować się w bibliotekach klasztornych.
Lata stalinowskiego terroru naznaczyły polski Kościół wieloma bolesnymi doświadczeniami. Jednym z najmniej znanych epizodów tamtego czasu jest akcja "X-2".
W dzieje franciszkańskich klasztorów częstokroć wpisują się osoby wybitnych zakonników.
W wykazach licznych polskich więźniów politycznych okresu stalinowskiego znajduje się także nazwisko Roman Szczypa, w naszej społeczności znany jako br. Walenty. Ja trafił na tę listę?
Dzień 24 marca 1945 r. zapisał się w dziejach prowincji panewnickiej jako jedna z najboleśniejszych dat jej historii.
W aktach osobowych archiwum prowincji znajdujemy sympatyczny wiersz będący rymowanym wspomnieniem czasów seminaryjnych przedwojennego kleryka, późniejszego wieloletniego proboszcza parafii panewnickiej o. Norberta Chudoby. Idąc jego śladem poznajemy też osobę samego o. Norberta.